Ostatnio szczęśliwie udało mi się zostać wybraną do
przeprowadzenia kolejnego testu konsumenckiego na
blogu sklepu Fifi Rifi. Tym razem przedmiotem testu
są papiery z kolekcji Paris Paris UHK Gallery.
Kolekcji specjalnej, bo zawierającej również
foliowane wzory, dzięki którym można uzyskać nowe
możliwości. A oto co znalazłam w przesyłce:
Poniżej znajdziecie przegląd foliowanych papierów
(mi osobiście najbardziej podobają się Paris oraz
Eiffel):
oraz ich drugie, niefoliowane, strony (te są bardzo wyraziste, w dość zdecydowanych odcieniach brązu i turkusu):
Całkowicie tradycyjnymi papierami pod względem technologii druku są natomiast Chocolate i Turquoise. Mi bardziej podoba się strona nadrukami imitującymi strony ze starej gazety, niż ta z małymi wieżami Eiffela.
Z foliowanymi papierami miałam już do czynienia
wcześniej, przy okazji kolekcji Winter is coming,
również wydanej przez UHK Gallery. Jako, że ostatnio
czuję się coraz pewniej w używaniu mediów, tym razem
miałam większą odwagę "poszaleć". Niestety ponieważ mój
zasobnik mediowy nie jest jeszcze zbyt bogaty,
zdecydowałam się sięgnąć po dwa najpopularniejsze media,
obecne w zasobach większości scraperek, czyli tusze i
mgiełki.
Pierwszym tuszem, którego użyłam był popularny Distress
(tu akurat w kolorze Brushed Corduroy). Okazał się trafnym
wyborem - znakomicie rozprowadzał się po powierzchni
papieru i świetnie wydobywał foliowane wzory.
Kolejnym tuszem, po który sięgnęłam, był metaliczny tusz
pigmentowy Artiste. W tym wypadku bardzo się zawiodłam, tusz
mazał się i nie uwidoczniał foliowanych wzorów (czego efekty
widzicie w lewym dolnym rogu mojego arkusza testowego)
Kolejny Artiste, tym razem w kolorze
czerwonym, zaskoczył mnie uzyskanym
odcieniem. Krwistoczerwony tusz na
papierze okazał się raczej bladoróżowy.
Następnym do wypróbowania był pigmentowy tusz Heyda. Wybrałam żółtozielony odcień i muszę przyznać, że byłam całkiem zadowolona z uzyskanego efektu.
Ostatnim tuszem, który wypróbowałam, był kredowy tusz Ingvild Bolme. Wybrałam kolor różowy i uzyskałam całkiem dobry efekt, który możecie zobaczyć w lewym górnym rogu.
Po tuszach przyszła pora na mgiełki. Użyłam mgiełek Distress Spray Stain, którymi z różnych odległości pryskałam bezpośrednio na papier. Papier nieźle przyjmuje mgiełki, ale trzeba uważać, żeby za bardzo go nie zamoczyć. Poniżej znajdziecie zdjęcia dokumentujące moje próby.
Tak natomiast wygląda papier testowy popsikany mgiełkami i potuszowany.
Z kolekcji papierów Paris Paris postanowiłam wykonać mini-album,
layout oraz prosty tag. Do zrobienia layoutu wykorzystałam papier
Eifffel, który ukrywa cudowny foliowany wzór. We wszystkich przypadkach
niezastąpione okazały się paski z grafikami dobranymi do kolekcji. A oto
parę zdjęć tego, co udało mi się stworzyć:
Dziękuję
Fifi Rifi za możliwość przetestowania kolekcji Paris Paris i
jednocześnie polecam ją wszystkim, którzy chcą uchwycić wspomnienia z
Paryża.
świetny test!
OdpowiedzUsuńSzalenie podoba mi się ten albumik :-)
OdpowiedzUsuńWspaniały album, LO i zazdroszczę tej wyprawy do Paryża, choć mnie bardziej do Skandynawii ciągnie :) Świetnie wszystko opisałaś.
OdpowiedzUsuńNam też po obejrzeniu albumu zamarzyła się podróż do Paryża:-)
OdpowiedzUsuńfantastyczny test i świetne projekty:)
OdpowiedzUsuń