Czas na kolejny, już trzeci test konsumencki.
Tym razem mi dopisało szczęście.
Dostałam
w swoje łapki mgiełkę Prima Marketing Color Bloom Sultry Shimmer Peony i
dzisiaj chcę Wam pokazać jak ja ją wykorzystałam.
Mgiełka jest w dosyć sporej butelce (59ml) z bardzo
wygodnym atomizerem, co mnie bardzo mile zaskoczyło. Świetnie pasuje do
ręki, posiada dodatkowe zabezpieczenie przeciwko naciśnięciu atomizera
przez przypadek.
potem próby chlapania, ciężko jednak na początku wyczuć , żeby te chlapania były takie ładne i bez tych dodatkowych rozprysków
następnie mgiełka pryskana przez maskę, efekt bardzo fajny, na brzegach delikatnie jaśniejszy
i moje ulubione, chlapania z rurki atomizera - tworzą się piękne kropeczki
Mgiełkę można również wykorzystać do barwienia kwiatów i elementów do ich ręcznego tworzenia.
Także na początek kurs na kwiatka ;)
Moje kwiatki powstają z dosyć grubego brystolu ;) Oczywiście można je też tworzyć z papieru czerpanego.
Na początku wycinam ręcznie nożyczkami motyw kwiatka z sześcioma
płatkami (oczywiście nie musicie tego robić ręcznie jeżeli macie
dziurkacze czy maszynki)
Do mojego kwiatka potrzeba dwóch takiej samej wielkości elementów. Spryskuję je wodą, żeby łatwiej je było kształtować.
Kolejnym etapem jest barwienie. Na folię prysnęłam mgiełką i zabarwiłam nią brzegi.
Następnie dodałam do mgiełki odrobinę wody i pokryłam pozostałą część płatków lekko wklepując mgiełkę palcami. I mamy już gotowe, zabarwione elementy.
Jeszcze mokre kwiaty marszczę, ściągając boki płatka do środka na czymś okrągłym, u mnie jest to akurat szydełko, ale może być też ołówek.
Zmarszczone płatki delikatnie skręcam na czubkach.
Kiedy elementy przeschną sklejam je ze sobą, układając płatki naprzemiennie, wklejam pręciki i formuję.
Gotowy kwiat prezentuje się tak:
Próbowałam również barwić gotowe różyczki, efekt jest świetny. Pryskałam bezpośrednio na kwiat, kolor jest znacznie bardziej intensywny, niż w przypadku rozcieńczanej mgiełki i pięknie połyskuje.
Mgiełką można barwić nie tylko papier, ja testowałam ją na szydełkowych kwiatkach, efekt też jest ciekawy
Kolejne próby - barwienie tekturek
Na początku prysnęłam bezpośrednio na tekturkę
Potem w tej mgiełce, która pozostała zamoczyłam kolejne elementy, kolor jest bardziej nasycony i elementy są bardziej błyszczące
różnice widoczne są tutaj:
Następnie zaczęłam przygotowywać bazę do mojego LO.
Na początku zabarwiłam gesso mgiełką i wymieszałam - bardzo dobrze się miesza, kolor jest znacznie jaśniejszy i delikatniejszy
powstałą wymieszaną masę nałożyłam przez maskę
Kiedy kropeczki wyschły rozcieńczyłam mgiełkę wodą i pomazałam pędzelkiem
Następnie prysnęłam mgiełką przez maskę
żeby nie stracić pozostałej mgiełki odbiłam maskę w kilku miejscach, żeby urozmaicić moje tło ;)
w zasadzie całe tło mojego LO powstało przy użyciu jednego koloru mgiełki, którą rozcieńczałam. Dodałam tylko element szarości :)
A tak wygląda moje gotowe LO:
To już koniec moich testów. Mam nadzieję, że zachęciłam Was do wypróbowania tego produktu.
Podsumowując
- mgiełka jest świetna, dokładnie kryjąca i pięknie błyszcząca. Po
rozcieńczeniu można uzyskać różne odcienie danego koloru. Chlapanie z
rurki atomizera pozwala uzyskać piękne, błyszczące kropki. Co jeszcze
zauważyłam, nie barwi tak mocno rąk, zmywa się bardzo łatwo. Może
uzależnione jest to od koloru, ale nie mam porównania.
Bardzo dziękuję sklepowi Fifi Rifi za możliwość przetestowania mgiełki. To było bardzo ciekawe doświadczenie.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, ze pomimo urlopu udało mi się pokazać wiele możliwości wykorzystania mgiełki
Pozdrawiam
Justyna- Szydełkiem w oko
o rany, fantastycznie namediowana praca, aż się nie chce wierzyć, że to w 90% jeden kolor mgiełki! świetnie przeprowadzony test i cudne LO :)
OdpowiedzUsuńŚwietny test! Jestem pod wrażeniem! Bardzo wyczerpujący, choć ma się wrażenie, że ta mgiełka pozwala na o wieeele więcej.
OdpowiedzUsuńSzydełko jak zwykle zachwycające swoimi pracami! Ja zauważyłam jeszcze jedną możliwość. Aby uzyskać efekt chlapnięć dużymi kroplami (nie mgiełką) nie trzeba używać rurki atomizera. Sam rozpryskiwacz jest tak skonstruowany, że można uzyskać dwa rodzaje chlapnięć - mgiełkę i grube krople. Wszystko zależy od sposobu i siły nacisku na rączkę (wystarczy poćwiczyć:))
OdpowiedzUsuńMnie odstraszył na początku kolor tej mgiełki. Wydał mi się zbyt intensywny. Bardzo, bardzo mile się zdziwiłam! Kolor jest delikatny, choć dobrze kryjący i tak pięknie się mieni.
Gosiu, ja wiedziałam, że ta mgiełka ma taką możliwość, ale niestety takiego efektu jeszcze mi się nie udało uzyskać ;)
Usuń