Strony

piątek, 4 kwietnia 2014

Testy konsumenckie 1# - puder do embossingu

Na blogu Fifi Rifi rozpoczęły się testy konsumenckie. Na pierwszy ogień poszedł puder do embossingu Distress Embossing Powder - Milled Lavender. A mnie udało się zostać pierwszą testerką.

Bardzo dziękuję za taką możliwość.

Moja przygoda z embossingiem na gorąco, a tym samym pudrami, trwa od niedawna. Z góry więc przepraszam za niedociągnięcia. A teraz czas na naszego bohatera:


Już po otwarciu przesyłki zachwycił mnie kolor pudru. Jest on liliowy, jasno-wrzosowy, taki trochę przydymiony róż pomieszany z fioletem.

Po drugie po otwarciu słoiczka puder wręcz się z niego wysypywał. Słoiczek był bardzo, bardzo pełny (a w nie wszystkich pudrach tak jest).

Od razu zauważyłam, że puder jest bardzo drobny, więc powinien dobrze kryć drobne elementy i szczegóły.
Pierwsze testy przeszedł przy odbijaniu pisanek, ale o tym trochę później. Pokażę Wam efekt na moich kartkach.

A teraz kilka efektów moich zmagań z pudrem do embossingu Distress Embossing Powder - Milled Lavender.
  
Na pierwszym zdjęciu widać różnicę przed (po lewej stronie) i po (z prawej) stopieniu pudru. Na białym papierze nie było tego tak dobrze widać. A tutaj tak.
Widać też dobrze pokryte szczegóły.




Po stopieniu pudru ma on ciekawą, chropowatą fakturę. Po ponownym nałożeniu (druga warstwa) uzyskałam bardziej wypukły element.

Potem postanowiłam sprawdzić jak puder się zachowuje przy użyciu różnych kolorów tuszu do odbijania. Bo może się przecież zdarzyć, że ktoś nie ma bezbarwnego tuszu. 
Motyla odbijałam kolejno na bezbarwnym, zielonym, czarnym i bordowym tuszu:





W zależności od koloru odbitki różny jest tez efekt końcowy. Z jednej strony można uznać to za wadę, ale z drugiej mając jeden kolor pudru i kilka kolorów tuszów uzyskamy kilka odcieni końcowych. Poniżej porównanie.


Kolejnym krokiem było sprawdzenie jak puder pokrywa małe elementy i detale. Przypuszczałam, ze nie będzie miał z tym problemów i się nie zawiodłam.
Kilka przykładów.




A motyla dodatkowo postanowiłam pokolorować mgiełkami. Chropowatość i wypukłość zembossowanego stempla ułatwiła mi jego kolorowanie. Zmoczenie wodą, przetarcie szmatką i wysuszenie nagrzewnicą nie zaszkodziły pudrowi.


A pierwsze moje próby z otrzymanym produktem wykorzystałam do zrobienia kartek wielkanocnych.
Puder bardzo dobrze pokrył małe elementy na pisankach. Fajnie się je tez wycinało wzdłuż wypukłych konturów.



Również kwiatowa pisanka wyszła bardzo wyraźnie. Tutaj chciałam uzyskać gładką i błyszczącą powierzchnię, dlatego gotowy element pokryłam glossy accentem. I tak uzyskałam zamierzony efekt.




A na samym końcu postanowiłam jeszcze sprawdzić jak zachowa się nasz bohater przy braku tuszu, a z zastosowaniem kleju. Wcześniej nigdy tego nie próbowałam. I fajnie, bo w zależności od grubości nałożonego kleju można uzyskać mniej lub bardziej wypukły element. Trzeba tylko troche poczekać, aż klej zaschnie i dopiero wtedy podgrzewać puder.


Ta "kropa" ma jakieś 3 mm wysokości.


To tyle moich testów. Mam nadzieję, że na coś się Wam przyda.
A podsumowując, jestem bardzo zadowolona z tego pudru - fajny kolor, duża ilość, dobrze kryje, nie ma problemu z jego topieniem i można nieznacznie zmienić jego odcień używając kolorowego tuszu do odbicia stempla.

Jeszcze raz dziękuję sklepowi Fifi Rifi za możliwość przetestowania bardzo fajnego produktu.


Pozdrawiam i życzę samych cudnych prac z wykorzystaniem puderu do embossingu Distress Embossing Powder - Milled Lavender.

Aa_dorota

6 komentarzy:

  1. Dziękujemy Pani Dorocie za tak cudowną recenzję i tyle przydatnych wskazówek ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super recenzja ! Oby więcej takich !

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo konkretnie i szczegółowo - chyba sama się skuszę na przygodę z embossingiem :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Prawda? Nam też się wydaje, że pani Dorota podeszła do sprawy bardzo sumiennie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Na początku myślałam, że chodzi tu o puder taki do makijażu, a tu takie zaskoczenie. Chociaż jestem pewna, że i taki także by się sprawdził gdyby był odpowiedni sypki. W sumie ja kosmetyki zazwyczaj zamawiam ze sklepu https://eveline.pl/ i jestem zdania, że są one jak dla mnie bardzo dobre jakościowo.

    OdpowiedzUsuń