Strony

środa, 17 czerwca 2015

Testy konsumenckie 5# - Farbka Satynowa Martha Stewart

Hej! Z tej strony Olga Gibas, czyli gieb z bloga jatuscrapuje.blogspot.com. Dzięki uprzejmości Fifirifi miałam możliwość przetestowania farbki satynowej Marthy Stewart w kolorze Pool i dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami swoimi spostrzeżeniami :)

Zacznę może od opakowania - preparat znajduje się w poręcznej buteleczce z dozownikiem. Farbkę możemy nałożyć bezpośrednio na pędzel albo na przykład na paletkę. Etykieta ma dokładnie taki kolor jak farba, dzięki czemu nie tak łatwo się pomylić przy wyborze odcienia ;)

Przygotowałam małe zestawienie, jak farba zachowuje się w różnych sytuacjach. Górna połowa kartki to powierzchnia pokryta gesso, a dolna część to papier saute ;) Pamiętajmy, że testowany produkt to farba akrylowa, dlatego chciałam zobaczyć, jak będzie pracować z gesso, czyli gruntem akrylowym. Media nanosiłam pędzlem silikonowym. 
 

Zauważyłam, że na powierzchni pokrytej gesso farba daje gładszy efekt. Zarówno na podłożu zagruntowanym jak i na samym papierze możemy stopniować krycie, poprzez nanoszenie cieńszej lub grubej warstwy preparatu, dzięki czemu wzór papieru czy też kolor tła (podkładu) jest mniej lub bardziej widoczny spod farby.
A jak farba współpracuje z wodą? Po wyschnięciu preparat jest całkowicie wodoodporny. Sprawdziłam jednak, co stanie się, kiedy dodamy odrobinę wody do farby świeżo nałożonej na podłoże i takiej, która została zaaplikowana około 2-3 minuty wcześniej. Po dodaniu wody do świeżo nałożonej farby, uzyskujemy gładszy efekt. Szczególnie widoczne jest to przy powierzchni niezagruntowanej. Mamy również wtedy możliwość tworzenia zacieków, przy czym ciekawsze i wyraźniejsze efekty widoczne są na podłożu pokrytym gesso. Jeśli spryskamy wodą nie do końca wyschniętą plamę farby, struktura samej plamy nie zmienia się (nie uzyskamy efektu gładkości), ale mogą utworzyć się mało wyraźne zacieki. 
Sprawdziłam także, jak sprawuje się farba nakładana przez maskę - tak jak pisałam wcześniej, do testu użyłam pędzla silikonowego. Moje wrażenia się jak najbardziej pozytywne, udało mi się uzyskać wyraźny efekt, farba nie rozpływa się pod szablonem. Przy odrobinie precyzji można uzyskać naprawdę dobre odwzorowanie :)

Na koniec chciałabym podzielić się z Wami moją pracą, którą stworzyłam przy użyciu wyżej opisanej farby. Nie mogłam wszak ograniczyć się do zastosowania jej tylko na papierze, skoro jest produktem wielozadaniowym ;) Maleńkie metalowe wiadereczko pokryłam najpierw cienką warstwą gesso za pomocą gąbki (tworząc chropowatą powierzchnię), a następnie pomalowałam satynową farbką, rozprowadzając ją głównie pędzlem silikonowym - jedynie "zakamarki" malowałam klasycznym, "włochatym" pędzlem. Starałam się nie zakryć całkiem gesso, tak, żeby miejscami były widoczne białe plamki podkładu. 


 

Mam nadzieję, że przybliżyłam Wam trochę możliwości farb satynowych i z chęcią przyjrzycie się im bliżej!
A sklepowi Fifirifi dziękuję za możliwość przeprowadzenia testu i podzielenia się wrażeniami na tym blogu :)

Pozdrawiam serdecznie,
Ola,
jatuscrapuje.blogspot.com

A wszystkie farbki Marthy Stewart znajdziesz tutaj.  

3 komentarze: